czwartek, 23 marca 2006

Jestem wkurzony

Bo gdyby nie ten pieprzony zjazd na wczorajszym etapie byłbym dziś około trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej. "Leo" (Leonardo Piepoli) mnie zwyzywał. Szkoda całej tej pracy, wysiłku, postawy na podjazdach i dobrej kondycji. Potrzebne mi jest przemyślenie wszystkiego i nie powtarzanie błędów bo wczoraj spokojnie można było przyjechać z przodu. Nie się nie zmienia, więc tak jak dziś również i w sobotę będę musiał pracować dla Damiano. On tu może wygrać i to się liczy, a nie miejsce w czołowej "10" kogoś tam jeszcze z naszej ekipy. Denerwuje mnie jednak fakt straconych okazji bo na wyścigach takich jak ten gdzie wolno mi ewentualnie powalczyć nie mogę dłużej popełniać takich błędów. Dziś zrobiliśmy niezłą selekcję pod ostatnią górę. Na szczycie wśród ośmiu-dziesięciu czołowych kolarzy było nas czterech! Na podjeździe znów miałem super nogę. Damiano jest teraz liderem, my ciągniemy od jutra i mamy też nadzieje wygrać jutro etap za sprawą Napolitano.