czwartek, 13 grudnia 2007

Pierwsze zgrupowanie za mną

Mało nas w ekipie bo tylko 22. Z kolei w najbliższym roku może się okazać, że zostanie tylko jeden Polak w Pro Tourze. Wszystko dlatego, że kilka ekip w tym moje Lampre nie jest już całym tym cyrkiem i zwiedzaniem świata zainteresowane. Jak mówi Saronni opuścimy Pro Tour jeśli tylko otrzymamy zapewnienie od organizatora Tour de France, że mamy zapewniony start w tym wyścigu. Kolarstwo szosowe to przecież Giro, Tour, Vuelta i kilka innych wyścigów, a nie Australia, Rosja czy Chiny. I tu ma racje. Nie można wciąż obligować drużyn do wydawania masy pieniędzy nie oferując nic w zamian.

To tyle. Mój program startów w 2008 pozostaje niedookreślony. Debiut w Tourze jest prawdopodobny. Czy się ziści to zależy od tego czy pojedziemy i decyzji Damiano gdzie on pojedzie. W każdym razie jeśli chodzi o mnie to prawdopodobnie NIE na Giro i zdecydowanie TAK na Tour. Ścigać zacznę się dopiero w połowie marca i jako moim głównym celem na wiosnę będzie Tour de Romandie. Dalej byłby odpoczynek. Po nim Dauphine Libere i Tour de France. W sierpniu Portugalia jeśli ludzie z PZKol-u czyli (prezes i selekcjoner) będą mnie nadal ignorować i traktować jak dotychczas. Chyba, że coś się zmieni - a wiadomo że w tym samym czasie są Igrzyska Olimpijskie. W końcówce sezonu oczywiście Vuelta. Czyli podsumowując spokojna wiosna i od czerwca jeden dłuuugi wyścig.