niedziela, 18 stycznia 2009

Nowe barwy

... do których jeszcze ciężko mi się przyzwyczaić. Nowy rower, który lubię. Nowi koledzy w ekipie, których jednak dobrze znam od lat, ale zawsze byli jakby po drugiej stronie. Wiem, że ta zmiana była mi potrzebna. To dodatkowy impuls, zastrzyk motywacji. Będzie się ode mnie więcej wymagać, będę się ścigał z silniejszymi kolarzami, trudniej będzie się dostać do składu na ważne wyścigi.

No i początek roku. Znów czuje się starszy kolarsko a to przede wszystkim przez świadomość że nie będzie już obok Leo, który był od zawsze czyli odkąd przeszedłem na zawodowstwo. Teraz mam kolejne, czwarte już zgrupowanie w Liquigasie. Na nim tylko czternastu ludzi bo reszta się ściga w Australii i Argentynie. Dużo kilometrów, również praca na rowerach czasowych. Później kolejny obóz w Calpe od 2 lutego i tam nowy dla mnie początek sezonu. To znaczy Challenge Majorka od 8 lutego. Reszta planu powinna pozostać niezmieniona aż do Giro w porównaniu z zeszłym rokiem tzn. Coppi, Trentino, Romandia i Giro.

Foto: Kasia Szmyd